Purpurowo i satynowo

+ No comment yet

Ten obraz nie oddaje idealnie kolorów. Niestety, bo suknia śliczna. Musiałam nad fotką trochę popracować. Zastane światło przy tej sesji było bowiem słabsze niż mi się wydawało. A może to ja coś przestawiłam... W każdym razie zdjęcia nie wyszły najlepszej jakości.

Ojej!!! Właśnie uświadomiłam sobie jak dawno mnie tu nie było. Nie tylko tu na blogu mnie-JEJ nie było. Na chwilę ONA zniknęła. Ciężki okres w pracy. Długi, ciężki czas. Nawet pomyślałam, że to kolejna faza wyciszenia JEJ znana z przeszłości. O ja głupia! ;)

Ale nie. To tylko sprawka chwilowego przepracowania. Wystarczył luźniejszy moment. Tyle by przejrzeć i uporządkować dokumenty na dysku. Wystarczyło, że mignęły mi w podglądzie pliki z sesji z przed miesiąca. Jedną z nich widać powyżej.

I wszystko wróciło.

Jak ja tęsknię za tym uczuciem. Za strojeniem się. Za satyną tej sukni. Ale to jeszcze trochę sobie poczeka...

Przyznam, że coraz chętniej noszę długie wieczorowe suknie. Chyba się starzeję, bo coraz bardziej lubię się zakrywać niż odkrywać ciało ;)

Prześlij komentarz